Rok temu Starostwo Powiatowe w Złotoryi zmieniało system, na którym oparta jest strona internetowa oraz dokonało migracji usług hostingowych na nowy serwer. To wtedy miał zapodziać się e-mail, który do organu skierował obywatel, a o który do dziś toczy się sprawa przed sądami administracyjnymi.
18 czerwca 2016 r. K. K. zwrócił się z następującym wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej:
„zwracam się z uprzejmą prośbą o udostępnienie mi następującej informacji publicznej: ile wniosków o dostęp do informacji publicznej zostało skierowanych do Państwa w poszczególnych latach w okresie 2010 – 2015 oraz w roku 2016 – do chwili udzielenia odpowiedzi na niniejszy wniosek.”
Odpowiedzi nie otrzymał w ustawowym terminie. 12 sierpnia 2016 r. wniósł za pośrednictwem Starosty Złotoryjskiego skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu o:
- nakazanie organowi udostępnienia informacji publicznej w związku z wnioskiem skarżącego z dnia 18 czerwca 2016 r.,
- stwierdzenie, że organ dopuścił się bezczynności,
- przyznanie od organu na rzecz skarżącego sumy pieniężnej w wysokości połowy przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej w roku poprzednim, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego na podstawie odrębnych przepisów,
- zasądzenie kosztów według norm przepisanych.
19 sierpnia 2016 r. odnotowano wpłynięcie skargi. Organ w odpowiedzi na skargę stwierdził, że o wniosku dowiedział się dopiero… ze skargi. Starostwo na dowód swoich racji przedstawiło dziennik korespondencji przychodzącej, prowadzony w programie Proton (zawierający wszystkie pisma kierowane do organu zarówno w formie papierowej, jak i wiadomości e-mail lub faksu są w nim rejestrowane). Urzędnicy zwrócili uwagę, że wiadomość mogła zostać zakwalifikowana jako niebezpieczna przez system antyspamowy albo antywirusowy. Przyczyną mogła być też propagacja serwerów DNS, która miała miejsce w tym okresie. Ponadto starosta stwierdził, że skuteczniejszym i pewniejszym jest złożenie wniosku za pomocą elektronicznej skrzynki podawczej udostępnionej na platformie ePUAP, która generuje potwierdzenie złożenia wniosku.
Starosta nie uznając petitum skargi uznał jednak ją za wniosek o udostępnienie informacji publicznej i takową udostępnił w dniu 26 sierpnia 2016 r..
6 września 2016 r. skarżący poinformował sąd o otrzymaniu informacji i cofnął skargę w zakresie:
- wniosku o nakazanie organowi udostępnienia wnioskowanej informacji publicznej
- wniosku o przyznanie od organu na rzecz skarżącego sumy pieniężnej.
Podtrzymał wniosek o stwierdzenie, że organ dopuścił się bezczynności, która nie miała charakteru rażącego i zasądzenia kosztów postępowania. Zauważył, że skarżący nie może być obciążony negatywnymi konsekwencjami wadliwego funkcjonowania systemów elektronicznych organu i powołał się na postanowienie NSA z dnia 18 listopada 2015 r. sygn. akt I OSK 2897/15.
– Wszelkie skutki dla organu wiążą się zatem z doręczeniem organowi wniosku. Jednakże te negatywne skutki, czy też obowiązki mogą powstać w momencie skutecznego doręczenie wniosku. W ocenie Sądu ciężar wykazania doręczenia wniosku spoczywa na wnioskodawcy. – stwierdził WSA we Wrocławiu.
Ponadto skład orzekający stwierdził, że wnioskodawca powinien potwierdzić wpływ poprzez wysłanie wniosku z opcją otrzymania raportu doręczenia. Sąd zauważył także, że wnioskodawca jest dość aktywny w składaniu skarg do sądów na bezczynność organów w związku z nieudzieleniem informacji publicznej. – W części z nich po sprawdzeniu okazało się, że wnioski zostały skierowane do SPAM. – zauważył skład orzekający.
Sąd wskazał także na to, że wskazana jest próba dowiedzenia się czy wniosek wpłynął. – Tym samym w ocenie Sądu jeżeli są sygnały, że systemy działają niedoskonale i wnioski wysyłane drogą elektroniczną nie zawsze są kierowane prawidłowo, co nie zawsze wiąże się z winą organu, to zainteresowany udzieleniem informacji powinien albo zmienić sposób wysyłania wniosku albo upewnić się, czy sygnalizować, że taki wniosek został do organu przesłany. Założyć bowiem należy, że intencją wnioskodawcy jest uzyskanie informacji, a nie składanie skarg do Sądu. Zatem choć nie mówi o tym żaden przepis współpraca i upewnianie się czy wniosek wpłynął jest wskazana, zwłaszcza w sytuacji sygnałów o niewłaściwych działaniach systemu. – zwrócił uwagę sąd.
– W tej sytuacji, gdy organ zakwestionował fakt otrzymania wniosku, twierdził, że żądanie udzielenia informacji publicznej otrzymał dopiero w dacie wpływu skargi na bezczynność, a skarżący posiadający profesjonalnego pełnomocnika nie wykazał, że doręczenia wniosku było skuteczne, brak jest podstaw do uznania, że organ pozostaje w bezczynności. – stwierdził w wyroku sąd administracyjny.
Wobec niewykazania dowodu wpływu wniosku w postaci otrzymania raportu doręczenia, który to ciężar dowodu spoczywa na wnioskodawcy, sąd postanowił skargę oddalić (powołując się przy tym na wyrok WSA w Szczecinie z dnia 16 czerwca 2016 r. II SAB/Sz 56/16). Wyrokiem zapadł 24 listopada 2016 r., sygn. akt IV SAB/Wr 155/16.
5 grudnia 2017 r. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia, sygn. akt I OSK 748/17.
Komentarz autora artykułu
Znając spectrum możliwych problemów związanych z funkcjonowaniem poczty elektronicznej w wielu przypadkach staram się korzystać z platformy ePUAP, która wystawia urzędowe poświadczenie przedłożenia. Jestem przekonany, że ze strony Starostwa Powiatowego nie było żadnej złej woli i ten mail faktycznie nie dotarł. Tym bardziej, że 3 lata temu składałem wniosek o podobnej treści i otrzymałem go bez żadnego problemu. Na wnioski i zapytania prasowe kierowane do Starostwa Powiatowego w Złotoryi zawsze otrzymuję odpowiedź. Nie zawsze satysfakcjonującą, ale zawsze odpowiedź. Sprawy z trafianiem wniosków do SPAM-u się zdarzają i nie wynikają ze złej woli urzędników.