Dylematy przed wyborami

Publikujemy nadesłany felieton autorstwa Jolanty Zarębskiej na temat dylematów wyborczych:

Po rozmowie z bardzo rozsądnymi znajomymi, kolegami, koleżankami, powzięłam decyzję: Zagłosuję na kandydatów, którzy NIE obiecują nam: basenów, podobnie jak metra, lotniska czy też darmowego WSZYSTKIEGO.

Oddam głos na racjonalne działania w obronie bytu mieszkańców, racjonalnej, podpartej ekonomicznym rachunkiem polityki mieszkaniowej, dbałością o zdrowie mieszkańców, troską o stanowiska pracy. Najpierw praca i zdrowie! Później – mieszkania i drogi, jeszcze później – fontanny i wodotryski. I żadnych układów z przyjacielem królika. Akcent na oświatę i wychowanie! Wolna kultura, rozwój szeroko pojętej gospodarki miasta/gminy/regionu bez sympatii z partiami, a już (broń Boże z centralnym rozdzielnikiem przywilejów ekonomicznych dla prawomyślnych, wiadomo wobec jakiej partii). Zagłosuję na ludzi, którzy mają czyste ręce i intencje. Którzy podczas normalnego społecznego życia nie nadymają się i nie puszą, upojeni władzą. Na fotografiach widać ich będzie z małżonkami lub bez, byle nie z kochankami. Którzy nie całują nikogo w pierścień i przed nikim nie leżą plackiem. A w kampanii wyborczej mówią prawdę.

Albo nie! Wybiorę „charyzmatyczną” postać obiecywacza gruszek na wierzbie! Kandydata, który wybuduje nam basen, albo dwa baseny, międzynarodowe lotnisko z kursami, choćby na San Escobar. Niech kupuje głosy wyborców w jakimś przelocie, promuje swoich, bo „swojaki to fajne chłopaki”. Niech po zwycięstwie w wyborach wyrzuci z urzędu i wszystkich strategicznych stanowisk dotychczasowych zwolenników poprzedniej władzy samorządowej. Niech mówi, że leży mu na sercu społeczny interes, kiedy w rzeczywistości mu wisi.

Albo nie. NIE pójdę na wybory. Zdam się na zdanie innych, którzy zdecydują za mnie, ja później (jeszcze później) będę komentować, chwalić albo hejtować poczynania nowej władzy. I jeśli w strukturach samorządowych pojawią się nieodpowiedzialni ludzie, będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć: „Ja na nich nie głosowałam”. Albo będę sobie co dwa dni latać naszym, miejskim samolotem do Australii bądź do Japonii, bo przecież każdy mieszkaniec naszego miasta/ gminy/wsi o niczym innym nie marzy! A na pokładzie tego samolotu będzie, rzecz jasna, basen!

Ps. Swoją drogą w każdym mieście, powiecie i w każdej gminie przydałaby się Akademia Wiedzy o Racjonalnym Myśleniu albo instytucja np. Studia o Metodzie Używania Pamięci i Wyciągania Wniosków. Bo trzeba pamiętać, co ktoś sknocił, by nie powtarzać własnych błędów.

– najpierw edukacja,

– później zdrowie,

– następnie – kultura,

– a nad tym wszystkim EKONOMIA.

Ponieważ:

– świadomy człowiek wie, że „nic nad zdrowie”,

– kulturalny i zdrowy rozumie, że nic nad kulturę, szacunek i rozum,

– rozumny wie, że światem rządzi ekonomia, nie obiecanki…

Jolanta Zarębska

Komentarze

komentarze