Przyjazd Prezydenta niezależnie od poglądów to święto dla mieszkańców – felieton naczelnego

Już w czwartek (23 listopada 2017) do Złotoryi przyjedzie prezydent Andrzej Duda aby o godzinie 17:00 w Hali Sportowej „Tęcza” spotkać się z mieszkańcami Złotoryi. Przyjazd prezydenta do naszego miasta dla każdego jego mieszkańca powinien być dniem wyjątkowym.

Wizyta Andrzeja Dudy to dla Złotoryi wydarzenie historyczne. Do tej pory Złotoryja gościła jedynie Aleksandra Kwaśniewskiego przez kilka minut przejazdem podczas kampanii wyborczej, w której ubiegał się o reelekcję.

Polityk ze względu na tematy ustrojowe posiada zarówno wielu zwolenników, jak i oponentów i to jest normalne w demokratycznym państwie. Faktem jednak jest, że wygrywa od miesięcy badania zaufania opinii publicznej. Według nich jest politykiem, któremu najbardziej ufają Polacy z ponad 50% poparciem. W dzisiejszej Polsce, w której brakuje autorytetów gloryfikowanych przez większość społeczeństwa, jest to tym bardziej warte zauważenia.

Jakich by prywatnie nie posiadać poglądów, jakiego by nie posiadać zdania o działaniach konkretnego piastuna urzędu, każdy powinien posiadać szacunek do tego urzędu. Podobnie jakiego by zdania nie posiadać o obecnej Konstytucji oraz o sądach i sędziach trzeba mieć do nich szacunek, gdyż to ważne instytucje w wolnej Polsce (brak szacunku do obecnej Konstytucji zburzy też na lata szacunek do konstytucji przyszłych, podobnie autorytet sądów). Zmieniać można, czasem nawet jest to wskazane, ale trzeba pamiętać o tym aby zachowywać szacunek do instytucji państwa prawa.

Niezależnie od poglądów jest to idealna okazja aby przywódcy kraju pokazać sukcesy ziemi złotoryjskiej oraz przedstawić litanię potrzeb. Jest to także idealny moment aby przedstawiciel władzy centralnej zobaczył na własne oczy jak w Polsce wygląda w praktyce zapisany w Konstytucji zrównoważony rozwój (art. 5). Jest to także okazja aby nasze miasto trafiło na nagłówki gazet, do telewizyjnych programów informacyjnych oraz na portale internetowe. Ma to swoje przełożenie na tzw. ekwiwalent reklamowy, który w tym przypadku można szacować na kilkaset tysięcy złotych – jest to kwota jaką trzeba byłoby wydać aby wypromować daną markę przez taki czas antenowy. W zależności od tego co Prezydent powie, to może się zdarzyć, że w przyszłości wielokrotnie jakaś wypowiedź, która padnie w hali „Tęcza”, będzie cytowana w Polsce i poza jej granicami.

Prywatnie dla mieszkańców (nie tylko tych najmłodszych) to okazja aby potem odszukiwali się na kadrach zdjęć i ujęciach telewizyjnych największych mediów w Polsce. Okazja aby być może zrobić sobie selfie z prezydentem, zdobyć autograf czy uścisnąć dłoń. Idealny czas aby duża część osób miała ciekawe wspomnienia do końca życia.

Może nie jest to takie przeżycie jakie mogli mieć nasi rodacy w czasie międzywojnia. Prezydent Ignacy Mościcki zostawał chrzestnym kolejnego dziecka w wielodzietnych rodzinach. Rządzący najdłużej w historii polski Prezydent (1926-1939) organizował również wytworne bankiety i przyjęcia. Co ciekawe warto powiedzieć o anegdocie, że 31 maja 1926 r. Zgromadzenie Narodowe na Prezydenta II RP wybrała Marszałka Józefa Piłsudskiego, lecz wybitny Polak odmówił i wolał przedstawić kandydaturę Ignacego Mościckiego, profesora chemii Politechniki Lwowskiej.

Może warto przypomnieć kim jest prezydent i dlaczego to taki ważny urząd w ustroju politycznym w Polsce.

Choć w Polsce posiadamy system parlamentarno-gabinetowy, to Prezydent w myśl Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. wyposażony jest w najsilniejszy mandat spośród wszystkich decydentów – jest wybrany w demokratycznych wyborach przez ponad połowę wyborców. Tak się dzieje od 1990 roku kiedy Prezydentem został Lech Wałęsa. W międzywojniu prezydentów powoływało Zgromadzenie Narodowe na siedmioletnią kadencję.

W odróżnieniu od wyborów do Sejmu wyborcy głosują na konkretnego człowieka a nie na szyld partyjny. Prezydent nie może także być członkiem partii.

Prezydent w naszym ustroju ma gwarancję niezależności i nietykalności. Ma to odzwierciedlenie w mocy jego immunitetu materialnego i formalnego. Prezydent Rzeczypospolitej za naruszenie Konstytucji, ustawy lub za popełnienie przestępstwa może być pociągnięty do odpowiedzialności wyłącznie przed Trybunałem Stanu. Aby tak się stało musi się zebrać Zgromadzenie Narodowe i przegłosować wniosek większość kwalifikowaną 2/3 głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego, czyli co najmniej 374 posłów i senatorów musi być za. Wniosek taki może złożyć co najmniej 140 członków Zgromadzenia Narodowego. Takie unormowanie wskazuje, że choć nie jest tak jak w Konstytucji Kwietniowej gdzie Prezydent odpowiadał wyłącznie „przed Bogiem i historią”, to w praktyce sprawując swój urząd jest niezależny i nietykalny.

Zgodnie z ustawą zasadniczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej (art. 126 ust. 1 Konstytucji), czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium (ust. 2).

Ponadto jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (art. 134 ust. 1), w czasie pokoju sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej (ust. 2),  mianuje również Szefa Sztabu Generalnego i dowódców rodzajów Sił Zbrojnych (ust. 3). Na wniosek Ministra Obrony Narodowej nadaje stopnie wojskowe (ust. 5). To Prezydent nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego (art. 137), nadaje ordery i odznaczenia (art. 138) oraz stosuje prawo łaski (kwestią dyskusyjną w doktrynie jest czy również wobec osób nieskazanych prawomocnym wyrokiem). Posiada liczne uprawnienia kreacyjne (powoływania na odpowiednie urzędy).

Prezydent posiada także prawo weta w odniesieniu do przyjętych przez Parlament ustaw. Sejm może odrzucić weto kwalifikowaną większością 3/5 głosów. W historii polskiego parlamentaryzmu po 1989 roku nie zdarzyło się aby jakikolwiek obóz rządzący posiadał taką większość. Może również skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

(Fot. prezydent.pl)

Komentarze

komentarze