W Złotoryi nie ma żadnej ulicy, która będzie musiała zmienić swoją nazwę ze względu na obowiązywanie ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej (Dz. U. z 2016 r., poz. 744).
Wiele lat temu ulice 22 lipca przemianowano na 11 listopada. Podobny los spotkał ulicę Nowotki, dzisiejszą Piłsudskiego oraz Świerczewskiego, która została przemianowana na Sikorskiego. Dawniej patronem Szkoły Podstawowej nr 3 był Aleksander Zawadzki, ale dziś jest nim Henryk Brodaty. Te dawne nazwy ulic oraz nazwisko dawnego patrona SP3 znajdują się na liście ulic, których nazwy muszą zostać zmienione opublikowanej przez IPN.
Co ciekawe niegdyś ulica Wyszyńskiego była ulicą Okrzei a Kolejowa ulicą Limanowskiego. Gdyby jednak dawne nazwy pozostały, to nie wymagałyby one żadne zmian. Obydwie postacie znajdują się jednak na liście osobistości „zasłużonych błędnie wiązanych z normami ustawy”. – Instytut Pamięci Narodowej w sposób jednoznaczny rekomenduje pozostawienie tych nazw, jako honorujących rzeczywiste zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej i wolności jej obywateli. – informuje nas strona IPN. Podobnie jest z ulicą 1 maja czyli obecną 3 maja, która znajduje się na liście nazw błędnie wiązanych z normami ustawy.
Co z obecnymi nazwami ulic? Dziś stosunkowo mała liczba ulic pochodzi od nazwisk i mało jest takich, które upamiętniają jakieś wydarzenia z XIX oraz XX wieku. Wątpliwości mogły być jedynie przy dwóch nazwach ulic, których patroni mieli jakiś związek z dawnym ustrojem. Dlatego zapytaliśmy czy nazwiska Broniewskiego oraz Tuwima są kontrowersyjne i wymagają zmiany. Takie postulaty pojawiały się w innym miejscach Polski, ale wynikały raczej z nadgorliwości samych samorządów lub ich mieszkańców. – W przypadku ulic Broniewskiego i Tuwima nie zachodzi potrzeba ich zmiany. – dowiedzieliśmy się od doktora Grzegorza Waligóry, kierownika Referatu Badań Naukowych z wrocławskiego oddziału IPN.
Przy realizacji ustawowego obowiązku, samorządy mogą liczyć na pomoc ze strony IPN. – Na obecnym etapie samorządy mają rok czasu (do września br.) na dokonanie zmian nazw ulic tak aby nie były sprzeczne z ustawą z dnia 1 kwietnia 2016 r. Sposób w jaki to zrobią zależy tylko i wyłącznie od samorządów. W razie wątpliwości samorząd może wstąpić z zapytaniem do dyrektora oddziału IPN. Odpowiedź (opinia) IPN nie jest dla samorządu wiążąca. Na drugim etapie realizacji ustawy (po wrześniu br.) wykonanie ustawy przez samorządy sprawdza wojewoda. W razie wątpliwości może wystąpić do IPN z konkretnym zapytaniem. Wówczas opinia IPN ma charakter wiążący. – powiedział historyk.
Dowiedzieliśmy się, że Wojewoda Dolnośląski we wrześniu 2016 skierował do wszystkich samorządów pismo z przypomnieniem o obowiązku realizacji ustawy. Jednak Złotoryja już dawno uporządkowała te sprawy – bez żadnego przymusu ustawowego. Miasto Złotoryi w sierpniu, na prośbę wojewody, wskazało które pomniki mogłyby propagować socjalizm lub inny ustrój totalitarny. Na liście znalazły się pomniki:
- Pomnik „W hołdzie bohaterom Ludowego Wojska Polskiego”
- Pomnik „Ku czci poległych żołnierzy Armii Czerwonej”
- Tablica pamiątkowa w 100. rocznicę urodzin Władysława Spasowskiego
Jednak jak na razie norma, która miałaby nakazywać rozbiórkę tych pomników jest w fazie legislacji. Gdyby ustawę przyjęto i weszłaby ona w życie, miasto otrzymałoby pieniądze ze Skarbu Państwa na rozbiórkę tych obiektów.
Zobacz również:
Zniknie pomnik, przed którym złotoryjscy uczniowie rozpoczynają rok szkolny?